17grudzień

Odchudzamy świąteczne menu

Już niedługo nasze domy wypełnią się zapachem cynamonu, mandarynek, pieczonego karpia
i kapusty z grzybami. To najlepszy znak, że Boże Narodzenia już tuż tuż. Pogrążeni w kulinarnych przygotowaniach często zapominamy, że nasza rodzina to nie czterdziestoosobowa kompania wojskowa. Może właśnie dlatego warto na chwilkę odpocząć od ferworu przygotowywania kolejnego sernika, czy trzeciego rodzaju pierogów i dokładnie przemyśleć ilość serwowanych świątecznych potraw? Bo przecież ilu z nas zdarzyło się konsumować potrawy podczas świąt, jedynie dlatego „żeby się nie zmarnowało”.

Świąteczne menu jest niezaprzeczalnie jednym z bardziej smakowitych, ale niestety przy okazji jednym z bardziej kalorycznych. Dla przykładu porcja makówek (200g) to ok. 470kcal, talerz barszczu z 8 uszkami  – 280kcal, a  5 pierogów z kapustą i grzybami to aż 340kcal. Do tego dochodzi jeszcze smażony karp, kapusta z grochem, co najmniej jeden kawałek sernika i oczywiście kompot z suszu. I tak z każdym kolejnym daniem przekraczamy swoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne, przez co pracujemy na dodatkowe kilogramy, których potem skrzętnie usiłujemy się pozbyć. Istnieje jednak kilka bardzo prostych sposobów, które pozwolą nieco „odchudzić” serwowane potrawy, a jednocześnie zachować ich wyśmienity smak.

Zacznijmy od zakupów. Nie kupujmy produktów „na zapas”. Najlepiej przemyśleć świąteczne menu wcześniej i sporządzić listę potrzebnych produktów. Ułatwi to nam zakupy, wygeneruje oszczędności, a dodatkowo zapobiegnie późniejszej nadkonsumpcji. Już w trakcie ustalania listy zakupów możemy dokonać trafnych wyborów. Tłusty ser twarogowy zamieniamy na ten co najwyżej półtłusty. Soki, nektary i napoje gazowane należy zastąpić wodą mineralną, dobrymi herbatami (zielona, biała, owocowa – polecamy te z herbaciarni) oraz owocami cytrusowymi, z których sami możemy przyrządzić świeże 100% soki owocowe. Zamiast po tradycyjną mąkę pszenną sięgnijmy po tę pełnoziarnistą, żytnią lub orkiszową, które są fantastycznym źródłem witamin z grupy B oraz błonnika.

Tradycyjnego smażonego karpia można zastąpić np. tym pieczonym w foli aluminiowej z dodatkiem ulubionych ziół i przypraw. Jeśli jesteś osobą, która nie potrafi zrezygnować z tradycyjnego smażonego karpia, warto nieco zmniejszyć jego kaloryczność (karp sam w sobie jest dość kaloryczny) i przygotować go bez dodatku panierki, na patelni teflonowej. Pamiętajmy, że na rynku dostępne są równie smaczne, a zdecydowanie mniej kaloryczne ryby jak przykładowo sola i dorsz. Dlatego sięgajmy również po nie, a nie jedynie po tłustego tradycyjnego karpia.

Jak zredukować kaloryczność kolejnej popularnej świątecznej ryby – śledzia? To bardzo proste. Zamiast śledzia w oleju, czy śmietanie lub majonezie lepiej sięgać po te marynowane w occie lub z dodatkiem warzyw konserwowych np. papryki i ogórka .

Czas na kapustę z grzybami lub grochem. Aby zmniejszyć jej kaloryczność wystarczy zrezygnować z takich dodatków jak zasmażka, smalec, czy słonina. Te produkty zdecydowanie pogarszają strawność potraw z kapusty i oczywiście zdecydowanie zwiększają ich kaloryczność. A przecież sama kiszona kapusta wcale nie jest kaloryczna – szklanka to jedynie 25kcal.

Sałatki warzywne przygotowywane tradycyjnie z dodatkiem majonezu, najlepiej przygotowywać z jogurtem naturalnym lub sosem majonezowo – jogurtowym (proporcje: większa część jogurtu, majonez jedynie dla zmiany smaku). To pomoże chociaż trochę zniwelować podaż kalorii oraz cholesterolu dostarczanych wraz z majonezem.

Również tradycyjny bigos można przyrządzić w wersji „dietetycznej”, czyli bez dodatku tłustych kiełbas i boczku, a jedynie z dodatkiem mięsa drobiowego – kurczaka lub indyka. Bogaty smak bigosu otrzymujemy z innych dodatków jak suszone prawdziwki, wędzone śliwki oraz przypraw jak przykładowo jałowiec.

Warto również pamiętać o aktywności ruchowej. Zwyczajny spacer z najbliższymi zamiast kolejnej godziny spędzonej przed telewizorem pomoże spalić kalorie, przez co zapobiegniemy syndromowi świątecznego przejedzenia. Dodatkowo długie zimowe spacery sprzyjają wspólnym rozmowom, na które niestety przez nasz zabiegany tryb życia mamy coraz mniej czasu. Dlatego połączmy przyjemne z pożytecznym i wykorzystajmy ten świąteczny czas nie tylko na jedzenie i oglądanie kultowych bożonarodzeniowych filmów.

Posted in Ciekawostki