26marzec

Nowalijki - samo zdrowie?!

Nadchodzi upragniona wiosna, a wraz z nią kuszące kolorami i zapachem młode warzywa, czyli dobrze znane nam nowalijki. Podczas zimy ciężko o zdobycie świeżych, odżywczych warzyw, a jeśli już nawet uda się nam kupić pozornie „dobrego” ogórka, czy pomidora to często ich smak pozostawia wiele do życzenia. Właśnie dlatego wielu z nas z takim utęsknieniem wyczekuje momentu pierwszego w roku zakupu nowalijek. Niestety młode warzywa są bardzo wrażliwe i znacznie intensywniej chłoną szkodliwe substancje jak metale ciężkie oraz związki azotowe, dlatego należy rozważnie spożywać tego typu produkty.

 

Pierwsze warzywa najczęściej hodowane są w specjalnie do tego przystosowanych szklarniach, dzięki czemu są odseparowane od negatywnego wpływu często kapryśnej pogody. W szklarniach tych panuje odpowiednia temperatura i wilgotność powietrza oraz oświetlenie (bo niestety nie naturalne nasłonecznienie). Niestety rośliny są również nawożone nawozami  sztucznymi bogatymi w związki azotu, a w dodatku często  zbyt dużymi ich ilościami, przez co stężenie szkodliwych substancji w nowalijkach może być kilkakrotnie podwyższone. Właśnie ze względu na to ryzyko nie należy podawać nowalijek dzieciom do trzeciego roku życia oraz kobietom ciężarnym i karmiącym. Wyjątkiem od tej reguły jest pewność, że nowalijki pochodzą z upraw ekologicznych lub wyhodowaliśmy je sami w domowym zaciszu.

Ryzyko zanieczyszczenia nowalijek substancjami szkodliwymi nie oznacza jednak, że powinniśmy je zupełnie wyeliminować z diety. W końcu z drugiej strony warzywa te dostarczają witamin i składników mineralnych, a przy okazji stanowią miły akcent w kuchni. Należy jednak przestrzegać kilku prostych zasad, dzięki którym spożywanie nowalijek będzie dla nas bezpieczne i przyjemne.

Nowalijki powinny stanowić dodatek np. do śniadania lub kolacji, a nie być głównym źródłem witamin i składników mineralnych w diecie. Jeśli zjemy twarożek z dodatkiem 3 – 4 rzodkiewek i odrobiną młodego szczypiorku z pewnością nie wyrządzimy sobie, ani naszym bliskim krzywdy.

Lepiej unikać zakupów na targach i bazarach znajdujących się blisko ruchliwych ulic. Rośliny leżące na odsłoniętych stoiskach szybko pochłaniają związki metali ciężkich ze spalin samochodowych oraz związki azotowe uwalniające się z opon podczas jazdy.

Sięgając po młode pomidory, ogórki lub rzodkiewki pamiętajmy, aby nie wybierać tych najbardziej dorodnych i nienaturalnie przerośniętych (może to świadczyć o dużych ilościach stosowanych nawozów). Przy wyborze danego warzywa należy kierować się również jego zapachem – powinien być łagodny, charakterystyczny dla danego produktu. Jeśli wyczuwalny jest zapach „chemiczny”, czy specyficzna woń benzyny wtedy lepiej zrezygnować z zakupy i sięgnąć po mrożone warzywa.

Przed konsumpcją nowalijek należy bardzo dokładnie umyć je pod bieżącą, letnią wodą, dzięki czemu choć częściowo usuwane są szkodliwe związki (azotany i azotyny są rozpuszczalne w wodzie). Sałatę przed podaniem można również wstępnie moczyć w zimnej wodzie (ok. 15 – 20 minut), a dopiero potem wypłukać po bieżącą wodą. W warzywach  korzeniowych największe ilości azotynów znajdują się w skórce, dlatego warto ją obrać – jednak nie za grubo, aby nie powodować dużych strat witamin i składników mineralnych.  Natomiast z warzyw kapustnych i sałaty zawsze należy usunąć głąb, w którym kumuluje się najwięcej azotanów.

Nie należy przyrządzać wywarów i zup z młodych warzyw. Związane jest to z właściwościami związków azotowych – rozpuszczają się w wodzie, przez co idealnie przenikają do wywaru. Jeśli już mamy ochotę na gotowaną młodą marchew, zawsze gotujmy ją w dużej ilości wody, którą następnie od razu wylewajmy.

Bardzo istotne jest również prawidłowe przechowywanie nowalijek – w chłodnym miejscu jak np. specjalnie przygotowanej spiżarni  lub lodówce. Należy jednak pamiętać, aby zawsze przechowywać nowalijki bez foliowych worków. Foliowe torebki nie przepuszczają powietrza, a w takim opakowaniu wytwarza się duża ilość wilgoci, która przyspiesza przemianę azotynów w rakotwórcze nitrozoaminy. Dobrym pomysłem może być przechowywanie sałaty lub ogórków w szufladzie w lodówce wyłożonej materiałem przepuszczającym powietrze jak ręcznik papierowy lub płócienna ściereczka.

Warto też samodzielnie wyhodować własne nowalijki na parapecie we własnym domu. Świetnie nadaje się do tego szczypiorek, cebula dymka, natka pietruszki a nawet rzodkiewki. Uprawa nie jest wymagająca – wystarczy jedynie dbać o odpowiednią wilgotność podłoża i w miarę nasłonecznione miejsce uprawy. Tak własnoręcznie przygotowany nowalijkowy ogródek bardzo atrakcyjnie wygląda na okiennym parapecie, a przy okazji może stanowić fantastyczną zabawę dla naszych małych Pociech.

Przy stosowaniu powyższych zasad możemy cieszyć się smakowitymi nowalijkami z czystym sumieniem i bez zbędnych obaw o zdrowie nas i naszych bliskich – smacznego więc!

Posted in Ciekawostki